piątek, 5 października 2012

Time... Where art thou?

Naprawdę chciałabym, żeby doba trwała przynajmniej 48 h. :) Może wtedy uporałabym sie ze wszystkim? Na dzień dzisiejszy nie mam czasu na żadne treningi, nie mówiąc nawet o zróżnicowanej, zdrowiej diecie.Jem cokolwiek w biegu, pije za to hektolitry kawy i witaminowe shoty energetyczne. ;) Uczelnia, praca, obowiązki domowe - z trudem to ogarniam. ;) Myślę, ze kluczem do sukcesu w tej nowej sytuacji, jest po prostu przywyknięcie do niej. Tak czy siak - studiowanie w UK bardzo mi sie podoba, mimo, ze na razie nie mam na nic innego czasu. :)

Na szczęście nieregularne posiłki i brak ćwiczeń nie spowodowały, ze waga poszła do góry. Wręcz przeciwnie - straciłam dodatkowe 2 kilo, czyli ważę 50 kg. Chyba stałam się jedna z tych osób, które w obliczu nadmiaru obowiązków i stresów, tracą apetyt i jedzenie jest naprawdę ostatnia rzeczą, o której myślą. To dosyć dziwne, zważywszy na to, ze przez cale życie zajadałam swoje emocje i stresy. 

Żyję na kawie i papierosach i choć wiem, ze jest to niezdrowe, na razie nie mogę zmobilizować się do lepszej diety.To nie oznacza, ze się poddałam. Niedługo wracam...muszę po prostu dać sobie trochę czasu na ogarniecie nowej sytuacji. :)

Przez cały czas czytam Wasze blogi i jestem na bieżąco, natomiast ja postaram się w miarę regularnie pisać, kiedy tylko ułożę sensowny plan treningowy + dieta. Bo na razie to szkoda gadać. ;) Tymczasem wracam do książek i artykułów, a Wam życzę miłego, zdrowego i spokojnego dnia. :)


Na koniec garść randomowych zdjęć/inspiracji, które lubię...